Ciąża ciąży nie równa to każda z nas wie.
Organizm każdej z nas reaguje inaczej na te wspaniałe 40 tygodni, ale czy dwie ciąże jednej kobiety mogą się diametralnie różnić? Od początku zastanawiałam się czy drugą ciążę zniosę lepiej od pierwszej czy znowu będę skazana na przymusowy odpoczynek. Najbardziej bałam się, że nie podołam przez to opiece nad Zu, że będzie to poświęcenie, za które w takim przypadku zapłaciłabym najwyższą cenę. W tym momencie zaczęłam 35. tydzień i mniej więcej mogę już porównać przebieg obu ciąż.
1 trymestr.
![]() |
Pierwsza ciąża ok. 12tc. |
![]() |
Druga ciąża ok. 14tc. |
2 trymestr
W obu ciążach miałam nagły przypływ energii, jakbym z dnia na dzień przekroczyła jakąś niewidzialną barierę, za którą czekały na mnie niespożyte pokłady energii. Brzuch był widoczny od samego początku ale w drugim trymestrze wyskoczył nagle, wielki jak piłka lekarska. W tym czasie zaczęły się też uwidaczniać różnice między ciążami. W pierwszej nie oszczędzałam się, robiłam wszystko co przed ciążą (może z drobnymi wyjątkami). Sprzątałam, gotowałam, spacerowałam, wychodziłam z psem - normalne życie tylko z brzuchem. Zaczęłam nawet ćwiczyć ze względu na bolące lędźwia i to był prawdopodobnie gwóźdź do trumny, który doprowadził mnie do skrócenia się szyjki, pobytu na patologii ciąży i leżenia od 30 tygodnia do końca ciąży. Teraz mądrzejsza o te doświadczenia zdecydowanie bardziej się oszczędzałam. Nauczyłam się odpuszczać, bo nic nie jest ważniejsze od zdrowia mojego i moich dzieci. Wszystko inne da się nadrobić, dlatego nie spinam się z niczym. Umiem wyczuć granicę i wiem, kiedy dać sobie spokój. Cera w drugim trymestrze w obu przypadkach wyglądała zdecydowanie lepiej, ale nadal nie jest to to, co było.
![]() |
Pierwsza ciąża ok. 24tc. |
Druga ciąza ok. 20tc. |
3 trymestr
W pierwszej ciąży to był chyba najgorszy czas w moim życiu.Tydzień spędzony w szpitalu i 6 tygodni bezwzględnego leżenia to nie brzmi optymistycznie. To były chyba najdłuższe, najnudniejsze a zarazem najbardziej stresujące tygodnie mojego życia. Czułam się jakbym dosłownie siedziała na tykającej bombie, która w każdej chwili może wybuchnąć. Tak też w tamtej chwili wyglądała moja sytuacja - musiałam się oszczędzać na maksa bo w przeciwnym razie groził mi poród przedwczesny dosłownie w każdej chwili. Dotrwałyśmy do 35+4 to i tak niezły wynik przy tak złych rokowaniach.
Wspólnym mianownikiem w obu przypadkach jest przeraźliwy, rozpierający ból krocza, który uniemożliwia normalne poruszanie się. Potrzebuję kilku minut na rozruch po chwili odpoczynku bo nie jestem w stanie się ruszyć. Kręgosłup w odcinku lędźwiowym boli tak, że ciężko się wyprostować, krocze ciągnie, ciężko ruszyć nogą, żeby zrobić krok do przodu. Same plusy. Do tego dochodzi kaczy chód, spuchnięte całe ciało, problemy z równowagą, problemy z pamięcią, senność i brak energii porównywalna do tej z pierwszego trymestru. Zmęczenie jest takie, że musiałam zniknąć stąd na jakiś czas, potrzebowałam naładować baterie, znaleźć wenę do dalszego tworzenia treści. Często po dniu spędzonym z Zuzą kiedy Misiek jest w pracy brakuje mi już sił na cokolwiek, marzę tylko, żeby pójść spać. Ciężki czas przede mną ale pocieszam się, że jeszcze tylko 6 tygodni i zobaczę moją drugą malutką córeczkę, usłyszę jej pierwszy płacz, przytulę i w tej perspektywie czas przestaje mieć znaczenie. Bo czymże jest tych 6 tygodni w porównaniu z 34, które już przetrwałam?
![]() |
Pierwsza ciąża ok. 36tc. |
Przez całą ciąże (jedną i drugą) towarzyszyły mi również huśtawki nastrojów, które potrafią wykończyć człowieka, bo w jednej chwili jesteś niczym wulkan tryskający radością by dosłownie za 10 sekund wybuchnąć ale już nie szczęściem a jadem i nie jesteś w stanie nad tym zapanować. Buzujące hormony to kolejna tykająca bomba.
Zatem czy ciąże jednej kobiety mogą się różnić? Jak widzisz w moim przypadku te momenty, na które miałam wpływu wyglądały niemal identycznie. Różnica wynikała prawdopodobnie z trybu życia, który prowadziłam inaczej w obu ciążach. Znam natomiast przypadki kobiet, których dwie ciąże wyglądały zupełnie inaczej. Chyba nie ma na to reguły.
Trzymajcie kciuki, żeby końcówka przebiegła nam gładko i Mania nie chciała podzielić losów siostry ;)
PS: Jestem dziś po wizycie kontrolnej i póki co jest wszystko ok, szyjka zamknięta. Mimo że czuję już napieranie główki, męczą skurcze przepowiadające i bóle krzyżowe to walczymy dalej. Byle do 38 tc.
Daj znać jak przebiegały Twoje ciąże jeśli przeszłaś min. dwie. Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u innych kobiet :)
Buziaki,
N.
Brak komentarzy: