Cześć! Mam na imię Natalia i od niedawna jestem mamą.
Niedawno też skończyłam 30 lat więc sporo rewolucji zaszło w moim życiu praktycznie jednocześnie. Jestem dyplomowanym kosmetologiem i od 8 lat jestem związana z branżą beauty. Kilka miesięcy temu moje życie stanęło na głowie i nieustannie próbuję z lepszym lub gorszym rezultatem je ogarnąć.
Do tej pory byłam zaprawioną w boju imprezowiczką. Imprezy do białego rana, najlepiej w plenerze to było coś, co pozwalało mi się zresetować, zredukować stres i oderwać się od codzienności. Marzyłam gdzieś po cichu o księciu na białym koniu i gromadce dzieci, ale księcia nie było a impreza zawsze była świetnym rozwiązaniem.
Aż tu nagle pojawił się On, zakręcił w głowie na amen i niewiele myśląc po dwóch miesiącach już mieszkaliśmy razem. Ba! Nawet adoptowaliśmy psa i toczyliśmy rozmowy o dalszym powiększaniu naszej rodziny.
Niejeden popukałby się w głowę patrząc na tempo rozwoju naszego związku, ale jesteśmy razem już dwa lata, spędzamy razem każdą chwilę a ja wciąż chcę więcej i więcej. Po prostu kocham tego gościa.
Wracając do chronologii - pół roku później trzymałam w ręku test, który szczerzył się do nas dwiema kreskami i nagle radość zmieszała się z paniką, przerażeniem i podekscytowaniem. Powoli docierało do mnie, że nic już nie będzie takie samo i ta myśl wywoływała dreszcze. Otóż rozwijało się we mnie nowe życie.
"Będę Mamą!" - myślałam dumnie.
Ale co to tak naprawdę oznacza? Człowiek nie ma bladego pojęcia co go czeka jeśli nigdy tego nie doświadczył. Bo co innego opiekować się młodszą siostrą a zupełnie inna sprawa zostać mamą.
Przez pierwszych kilka miesięcy tak żyłam sobie z tą myślą i z dnia na dzień coraz bardziej się z nią oswajałam, do momentu, aż poczułam pierwszy ruch. Właściwie to ciężko to było nazwać ruchem. Pamiętam to jak dziś. Byliśmy z Miśkiem w kinie, ale za cholerę nie pamiętam na czym. Próbowałam skupić się na filmie jednocześnie osiemnaście razy zmieniając pozycję i bezustannie myśląc czy jeszcze chwilę wytrzymam czy jednak muszę iść do łazienki. Odwlekałam tę wyprawę ile się dało bo niefajnie było przepychać się miedzy fotelami z zaokrąglonym już brzuchem i wtedy poczułam jakby coś połaskotało mnie od środka. To nie było kopnięcie ani żaden płynny ruch, rzeczywiście przypominało łaskotanie. I wtedy zamarłam. Dotarło do mnie, ze moja córeczka faktycznie tam jest i właśnie ją poczułam. To był osiemnasty lub dziewiętnasty tydzień. Powiem Wam, że ciąża to nic przyjemnego a ten kto twierdzi, że to taki wspaniały czas chyba nigdy w niej nie był, to jednak emocje z tym związane są nie do opisania. Trzeba tego po prostu doświadczyć.
Od tej chwili moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.
C.D.N.
Buziaki,
N.
Jesteś zaaaaajefajną kobietą, koleżanką, mamą... nie znam Tatusia dzidziusia, ale wiem, że z zajefajną kobietą może być tylko zajefajny facet. A jak jest dwoje zajefajnych ludziów to co wyjdzie po połączeniu? Ano po połączeniu dwóch fajnych ludziów może wyjść tylko jedno... trzeci mega zajefajny ludź ❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziekuje Monis, cudownie sie, czyta takie slowa ❤️
UsuńZnając Cię 18 lat wiem, że na lepszą kobietę nie trafiłby by w życiu. 😀 Cudowna koleżanka, cudowna matka i partnerka 😀 Jesteś silna, mądra i piękna 🥰
OdpowiedzUsuńAch jak mi milo 🥰 dziekuje kochana za piekne slowo ❤️🌸
Usuń